Gry PC >> Recenzje >> Sniper Elite

| | A A


Autor: Drago
Data dodania: 2009-05-29 13:26:55
Wyświetlenia: 20135

Sniper Elite - recenzja

Historia "świata"... 

Temat II wojny światowej popkultura wykorzystała już chyba w każdy możliwy sposób: do produkcji filmów, seriali, wreszcie gier komputerowych. Gdy w 1992 roku, mała, nikomu nie znana firma ID Software wydała shareware'ową grę pod dziwnie (wtedy) brzmiącym tytułem "Wolfenstein 3D" mało kto wróżył początek nowej ery. Od tamtej pory w umysłach graczy pojawił się termin FPP (później FPS) i świat zwariował na punkcie strzelania do postaci ludzkich ubranych w mundury z „gapą”.

Wiele wiosen później, ta sama firma, już jako gigant gier komputerowych ogłosiła powrót do korzeni i wydania na nowo gry okraszonej słowami "Castle Wolfenstein”. Wydawałoby się, że nic nie stanie im na przeszkodzie. Nic bardziej mylnego. Niemal w tym samym czasie zbiegły się premiery "Return to Castle Wolfenstein" i "Medal of Honor - Allied Assault" wydany przez Electronic Arts. Ten drugi tytuł zdeklasował rywali i ustanowił nowy trend w strzelaninach FPP - REALIZM (wtedy jeszcze raczkujący). Firma Infinity Ward, jakiś czas później wydała grę niemal bliźniaczą do „MoH”... mowa o „CALL OF DUTY”. Ten początkowo niezbyt ciepło przyjęty tytuł, zawładnął umysłami graczy na nowo ustanawiając standardy w grach FPS - pełen realizm zmagań, tak pojedynczych, jak i grupowych (tak, po raz pierwszy gracz niezsieciowany poczuł co to znaczy oddział). Wydawałoby się, że temat się wyczerpał, aż do września (sic) 2005 roku. Wtedy to, do sklepów na świecie (ale nie w Polsce, o tym później) trafiła niezbyt reklamowany produkt, o tytule rodem z niskobudżetowych produkcji, czyli SNIPER ELITE.

 
Nowe oblicze bohatera... 

„Sniper Elite” opowiada nam fikcyjną historię snajpera. Odziany w niemiecką spadochroniarską panterkę, z nieśmiertelną czapką z listkiem, bohater nie jest tym, na kogo wygląda. Cały motor działań naszego strzelca opiera się na fakcie, iż jest on Amerykańskim agentem. On i kilku innych jemu podobnych, było specjalnie szkolonych do infiltracji terenów zajmowanych przez wroga. Jako żołnierze niemieccy, "Elitarni" sabotowali posunięcia wojsk radzieckich. Wszystko to wydaje się być wielce konfundujące, Amerykanie vs Rosjanie w czasie II wojny światowej? Otóż owi agenci OSS mieli za zadanie powstrzymać agentów radzieckich przed zdobyciem planów konstrukcyjnych broni atomowej, sami siebie określali mianem pierwszych żołnierzy nowej, "zimnej” wojny 

Fabuła gry, choć wydaje się nieprawdopodobna, oparta jest (jak twierdzą sami autorzy) na faktach. Stawia nas to po raz pierwszy przed bardzo poważnymi misjami, od których zależeć będzie los niemal całego globu. Szeregowy żołnierz z „Medal of Honor” czy z „Call of Duty” brał udział w regularnej walce "o wszystko". W „Sniper Elite” po raz pierwszy mamy sensownie przedstawiony model samotnego cichego bohatera, który nie toczy otwartej heroicznej walki, a prowadzi działania o wielkiej wadze, które niejednemu wydadzą się tchórzliwe i zdradzieckie. 

Świat widziany inaczej... 

limeW „Sniper elite”, po raz pierwszy widok FPP (Firs Person Perspective) zastąpiono widokiem TPP (Third Person Perspective), i świat gry oglądamy zza pleców naszego herosa. Wiąże się to z wieloma ciekawymi rozwiązaniami, których wcześniej nawet nie wyobrażano sobie w grach tego typu. Odwzorowanie mundurów, ekwipunku, ruchu postaci nie budzi zastrzeżeń, jest to zrobione na miarę swojego czasu, ciężko byłoby się do czegokolwiek tutaj przyczepić. Grafika "zza pleców" postawiła przed twórcami nowe przeszkody techniczne, mianowicie uzbrojenie. Od początku gier strzelanych, zwątpienie budził nieograniczony arsenał jaki nosili bohaterowie. Załadowani oni byli tak, że to wszystko włożone na Titanica pewnie zatopiłoby go w porcie. Nasz snajper jest przedstawiony jako żołnierz z krwi i kości, a więc i uzbrojenie jest nam ukazane na modelu. Po raz pierwszy obserwujemy jak nasz "hero" mozolnie odkłada karabin wyborowy na ramię i ściąga automat przewieszony przez plecy, ewentualnie wyciąga inny środek przymusu bezpośredniego. Zaowocowało to ograniczeniem rodzajów broni, nie dane nam będzie nosić kilku karabinów, noża, onuc w kieszeniach i skrzynki granatów, wszystko ma swoje, z góry określone, miejsce (choć twórcy nie popadli w skrajność, co raczej owocuje zwiększeniem grywalności niż jakimikolwiek narzekaniami na nagięcia realizmu). 

Budynki, i samo miasto (Berlin, rok 1945), są wykonane z należytą starannością: ruiny, leje, gruzy, wraki pojazdów, wszystko pasuje jak ulał i służy nie tylko do cieszenia oka gracza, ale również jako odpowiedni teatr działań, gdyż wszystko ma swoje zastosowanie. 

Umiejętność przetrwania... 

Zmieniona została również idea samej gry. Poprzednie tytuły z kanonu II wojny światowej przyzwyczaiły nas do konwencjonalnej walki przy użyciu masy pocisków i innych gadżetów wystrzeliwanych w kierunku wroga w nadziei trafienia. Lekką zmianę przechodziło się w chwili, gdy w nasze ręce wpadał karabin wyposażony w lunetę z namalowanym krzyżykiem. 

Jak sam tytuł omawianej gry wskazuje, głównym narzędziem zniszczenia, jakim się posługujemy, jest karabin snajperski. I tutaj pojawia się kolejne novum. Nasz karabin, interesujący model Gewerher G34 z lunetą, ma zbliżenie regulowane. Wielu graczy zaskoczyła możliwość regulacji dowolnych parametrów naszego celownika, od minimum aż do maximum, które wcale nie jest takie duże, jakby się chciało. Użycie takiej broni wymusza na graczu nowe podejście do rozgrywki, a mianowicie "instynkt przetrwania". 

Początek gry zapowiada się standardowo, widzimy naszego herosa, znamy wytyczne, widzimy kompas ze wskazówkami zadań (ot, ułatwienie), jak i czasomierz. Tak, czas w grze jest rzeczywisty. 

limeRuszamy zatem przed siebie, powoli, nie wystawiając się zbytnio na widok. Tereny wokół siebie bacznie obserwujemy przez lornetkę, nagle w okularze pojawia się widok czapki z czerwoną gwiazdą. Zajmujemy dogodną pozycję, przyjmujemy postawę leżącą i składamy się do strzału. Celownik standardowy, z ładną podziałką, zbliżamy, zbliżamy i... już koniec, zoom x2. Nasz cel nadal nie jest duży w obiektywie. Nic to, mierzymy idealnie w głowę, wszakże 1 strzał powinien wystarczyć. Ustawiamy krzyżyk na czapeczce i ... naciskamy spust (LPM ;). Słyszymy wystrzał, drgnięcie lunety od odrzutu i cóż to? Nasz cel żyje i ma się dobrze! Celujemy drugi raz, strzał i widać jak kula uderza o ziemię przed celem. Co jest, każdy zapyta? W tym samym momencie, obiekt naszego zainteresowania już skrył się za jakąś barykadą/murem. Czekamy cierpliwie, w końcu kiedyś wyjdzie. Chwilę potem słychać kroki i strzały, nagle obserwujemy świat z lecącej kamery która pokazuje ...nasze zwłoki. Stało się coś dziwnego, coś nowego! 

"I'll make every shoot count" 

Krótka opowiastka przedstawia pierwsze kroki niniejszego recenzenta w tej grze. Co się stało? Otóż „Sniper Elite” okazuje się być „perełką wśród kamieni” w dziedzinie prowadzenia działań strzeleckich. Po krótkim treningu sprawa nie wygląda już tak drastycznie. Okazuje się, że producenci w pełni realnie zaadaptowali parametry strzeleckie, rzecz do tej pory niespotykaną w grach. Na tor lotu naszej kuli ma wpływ wiele czynników, przy których odległość jest tylko jedną z nich. W ustawieniach poziomu trudności następuje bardzo zaskakujący szkopuł. Parametry strzeleckie jakie towarzyszą graczom to: rytm serca (symbolizowany wskaźnikiem respiratora), siła wiatru (nasz celownik pokazuje nam aktualną siłę wiatru na danej odległości celu), odległość od celu (sami musimy określić na której kresce podziałki znajduje się cel), oddech (im szybszy, tym karabin jest bardziej niestabilny, na moment strzału dokonać można wydechu). Ustawienie ich wszystkich teoretycznie zwiększa poziom trudności gry - nic bardziej mylnego. Było dla mnie nie małym zaskoczeniem, gdy przy niższych poziomach trudności, żołnierze radzieccy strzelali seriami z dużą precyzją, trafiając mnie stosunkowo często. Parametry strzeleckie nie są tylko "poziomem trudności", to przede wszystkim realizm świata - to co wpływa na nas, wpływa i na wroga.

limeNie sposób tu nie wspomnieć, iż gra pod tym względem przypomina świetny film "Wróg u bram" (okładka gry przedstawia nam niemal bohatera filmu). Twórcy czerpali z niego garściami, w pewnym momencie można nawet znaleźć piec, którego użył jeden z bohaterów filmu. Znając już podstawy fizyczne strzelania, pora sprawdzić to w praktyce. Celny strzał to nie lada gratka dla oka, jako że twórcy pokusili się o wyeksponowanie umiejętności gracza. Tutaj nawiązujemy do innego świetnego filmu zatytułowanego "Sniper". Gra „Sniper Elite” ma wbudowany moment "bullet time" lecącej kuli celnego strzału. Dokładnie obserwujemy lot takiego pocisku, aż do momentu precyzyjnego trafienia. Każde takie trafienie ma swoje parametry, np. "long range head shot" , "Long range covert kill" , "Moving target hit" itd. Do tego gra pokazuje nam dokładnie odległość jaka była do celu, toteż niektóre strzały mogą wzbudzać nie lada podziw (mój rekord to 1009m trafienie stojącego w bezruchu żołnierza i 246m trafienie prostopadle jadącego czołgu T-34 prosto we wlot baku paliwa). Samo strzelanie to jeszcze nie wszystko, ważny jest wspomniany wcześniej "instynkt". Strzał na ogół zdradza naszą pozycję, choć i to można czasem maskować (kto pamięta "Wroga u Bram", ten wie, jak się maskuje strzały), do tego dochodzi relokacja pozycji, tak, by nas nie namierzano, przygotowywanie terenu poprzez zastawianie min, pułapek i wiele innych czynników. Nieuchronnie przychodzi do starcia nie tylko z szeregowymi żołnierzami, ale i z elitarnymi strzelcami wyborowymi NKWD. Takie pojedynki prawie zawsze są ogromnie emocjonujące, gdy my i przeciwnik korzystamy z tych samych taktyk, zwyczajnie trzeba komputer przechytrzyć (nie mechaniką gry, a inteligencją i umiejętnościami), a nie jest to proste.

Łyżka dziegciu... 

limeNiestety, największy niesmak pozostawia sprawa całkowicie nie związana z budową gry. Firma RITUAL, autor tej wspaniałej gry, tak naprawdę wydawała się nie traktować tego tytułu poważnie. Nie było prawie kampanii reklamowej, brak jakiegokolwiek supportu dla gry, o możliwościach dodatkowych map, misji nie było mowy. Premiera w Polsce to jeszcze większa porażka, gdyż odbyła się w Listopadzie, ale w roku 2006, czyli z 14-sto miesięcznym opóźnieniem. Produkt był słabo sprzedawany, aż w końcu ukazał się na łamach dwóch gazet jako "pełna wersja". Cóż, upokorzenie wspaniałego dzieła. Było to dziwne zjawisko, bo gra swojego czasu święciła nie lada triumfy w rozgrywce sieciowej. Choć często zdarzało się, że "niedorośli" użytkownicy sprowadzali rozgrywkę do bezczelnej rąbaniny a'la „MoH” i „CoD” (celownik wskazywał dokładnie gdzie kula uderzała), to w większości przypadków gracze stawiali na umiejętności skradania się, sprytu i strzelania, a nie na skakanie po ścianach, ucieczki, granaty i setki sztuk amunicji wylatujących z automatów. Wszak cierpliwość i stalowe nerwy to wizytówka prawdziwych „twardzieli”. 

Koniec ... był dopiero początkiem...

Na zakończenie mogę powiedzieć, że „Sniper Elite” jest podręcznikowym przykładem, jak w stosie nijakich i oklepanych produkcji znaleźć można perełkę strzelanin, pokazującą szarym graczom, że fantazja producentów gier jeszcze się nie skończyła. Jest to również przykład na to, że świetny produkt nie jest w stanie się przebić na rynek bez odpowiedniego marketingu, a dyletanctwo dystrybutorów jeszcze to pogłębia. Ale nic straconego, archiwalny CD-Action, e-bay, Allegro i można zagłębić się w świat precyzyjnego strzelania, gdzie "każdy strzał będzie się liczył" 

Ocena: 8/10 


lime
Lubię to
 Lubi to 1 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: sniper, elite, ritual, recenzja

Podobne newsy:

» Steam-owe premiery 11.10.12
18%
 
Podobne artykuły:

» Fantazyn #6 - recenzja!
33%
» Sierociniec - recenzja filmu!
33%
» Dead Space - recenzja!
29%
» Mass Effect - recenzja!
29%
» Sacred 2 - recenzja!
29%

Mamy 5 zapisanych komentarzy

Kali
2009-06-12 22:36:06
| Odpowiedz
na grach się nie znam, ale muszę przyznać, że mocny debiut :)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_gosciu
2010-02-16 22:23:24
| Odpowiedz
snajper elite jest super tylko szkoda ze w internecie nie ma wiecej map i strojów


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_zagrabs
2010-09-20 18:02:03
| Odpowiedz
7/10


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_timmi
2015-05-05 00:52:20
| Odpowiedz
Treść


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_timmi
2015-05-05 00:53:35
| Odpowiedz
Treść


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Gry komputerowe
Główne Menu

Gry RPG

Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.096 sek