Jakiś czas temu na platformie Steam dodano nową usługę
Greenlight. Dzięki temu powstała możliwość dodawania przez twórców i graczy pozycji, które z chęcią zobaczyliby w swojej wirtualnej bibliotece. Każda gra, nim zostanie przyjęta przez ekipę Steam, musi najpierw zdobyć zainteresowanie społeczności Steam. Początkowo zdawało się, że będzie to proces długotrwały, ale jak się szybko okazało, stało się inaczej. Zatwierdzone zostały już pierwsze produkty (dwa tygodnie po otwarciu projektu!), a jeden z nich, autorstwa Polaka, został wydany. Do tego sam katalog
Greenlight niemal z dnia na dzień urósł do monstrualnych rozmiarów i wciąż sukcesywnie się zwiększa.
Cały proces wygląda bardzo prosto i nie sprawia zainteresowanym najmniejszych trudności. Deweloper gry dostarcza do
Greenlight podstawowe informacje o swoim produkcie, materiały reklamowe w postaci screenów oraz krótkich filmów, a ponadto ustala wymagany poziom poparcia społeczności, by gra przeszła pod dystrybucję Steam. W zasadzie metoda ta ma same plusy: rozwija społeczność Steam, daje szanse zaistnieć mniejszym produkcjom, pomaga deweloperom w rozreklamowaniu ciekawych, niszowych produkcji oraz zapewnia im solidne wsparcie (a support od Steam to naprawdę coś pięknego w dzisiejszym świecie elektronicznym).
Ekipa, która stworzyła Steam proponuje swoim klientom nowy rodzaj marketingu. Do tej pory pozycje, które trafiały na platformę były wybierane przez wąskie grono, co oznacza, że nigdy nie sposób było zaspokoić wszystkich. Jedni chcą tego, drudzy tamtego, ale niestety, my wydajemy tylko to, co zapewni nam właściwe zyski. Nie żeby Steam miał stracić na nowej usłudze, ale z pewnością nie będzie to inwestycja krótkoterminowa. Jedno jest pewne – dla nich naprawdę liczy się opinia klienta, co dzisiaj jest rzadkością. Pięknie zostało to ujęte słowami:
„The community should be deciding what gets released. After all, it’s the community that will ultimately be the ones deciding which release they spend their money on.” (To społeczność powinna decydować co jest publikowane. Koniec końców, to przecież właśnie społeczność zadecyduje na co wyda swoje pieniądze.)
Greenlight nie jest pierwszym projektem, który ma rozwinąć społeczność Steam ani ostatnim. Rok temu zainicjowano usługę Steam Workshop, gdzie gracze mogą prezentować swoje propozycje urozmaiceń do określonych gier, a gdy zdobędą poparcie wśród innych członków społeczności, Valve wypuszcza je jako niepełnoprawne i płatne DLC (tak przynajmniej było w Team Fortress 2). Aktualnie w Warsztacie (Steam Workshop) znajduje się dwanaście gier, do których gracze, dzięki udostępnionym narzędziom (SDK), mogą dodawać swoje własne mapy, bronie, modyfikacje. Wśród produkcji, które otworzyły swoje podwoje dla społeczności są takie giganty jak: The Elder Scroll V: Skyrim, Team Fortress 2, Portal 2 czy Killing Floor. Wkrótce ma pojawić się więcej tytułów.
Steam oferuje dla gier w usłudze
Greenlight swój standardowy, chyba najbardziej cenny ze wszystkich, system aktualizacji. Deweloperom gwarantuje się możliwość ciągłego udoskonalania gry, nawet gdy ta zostanie już wydana. Aktualizacja trafia wówczas do wszystkich osób, które zakupiły dany produkt. Czasem są to gigantyczne zmiany, innym razem mało istotne poprawki; niektórzy producenci dodają płatne DLC, inni oferują swoje udoskonalenia za darmo. Czemu jest to jeden z najlepszych systemów, jakie kiedykolwiek widział świat platform z grami? Ponieważ klient wydając pieniądze na wybrany produkt ma pewność, że nie otrzyma bubla. A jeśli nawet, to ten bubel szybko zostanie poprawiony, a jakość produktu ulegnie znacznej poprawie.
Na potwierdzenie faktu, że
Greenlight zostało dobrze przyjęte, warto przywołać jeden fakt – po niespełna dwóch tygodniach funkcjonowania, społeczność wybrała pierwsze tytuły, które wkrótce powinny być dostępne na platformie Steam. W grupie zatwierdzonych znalazły się następujące gry: Black Mesa, Heroes & Generals, Cry of Fear, Routine, Kenshi, Towns, No More Room In Hell, Project Zomboid i Dream. Prócz tej dziewiątki jeszcze jedna produkcja została zaakceptowana, a nawet wydana – McPixel.
I to byłoby na tyle. Patrząc w przyszłość można śmiało przewidzieć jedno – rozwój. Bo jak to ujeli panowie z Valve:
“We know there is still a lot of room for improvement in making Steam distribution easier and faster; this is just a first step in that direction.” (Wiemy, że nadal mamy dużo opcji, by usprawnić i przyspieszyć dystrybucję Stama; to jest dopiero pierwszy krok w tym kierunku).
Strona Greenlight na platformie Steam:
http://steamcommunity.com/greenlight/