Autor: Hiryu Data dodania: 2007-07-24 14:19:40 Wyświetlenia: 6614
Biały Diabeł
Przemieniony w latach 90. XX wieku w ramach eksperymentu pewnego biskupa Tzimisce, młody informatyk Paweł Ryzner nie był wdzięcznym materiałem na sabatnika. Jako asystent w doświadczeniach ojca wykazywał zdumiewający brak subordynacji, uciekł podczas Rytuału Wcielenia od swojej karnie przydzielonej sfory. Przygarnięty przez Malkaviańskiego starszego w innym mieście, rokował jakieś nadzieje na uczciwego, chociaż dziwacznego obywatela Camarilli.
Ale to byłoby zbyt proste. Paweł nie przebaczył swojemu rodzicowi i nie był w stanie zaakceptować narzuconego mu gwałtem stanu. Korzystając ze swoich umiejętności, zmienił tożsamość i wkradł się w szeregi Sabatu. Ambitny, a niekiedy po prostu szalony "Parias" szybko zdobywał rozgłos w okolicznych miastach, przeżywając walki, w których ginęli silniejsi członkowie jego sfory. W końcu dostąpił zaszczytu prywatnego spotkania z jednym z arcybiskupów... swoim ojcem.
Tylko Paweł i jego podopieczna, Gangrelka Emilia, wiedzą co dokładnie zaszło tamtej nocy. Okazały dom Arcybiskupa spłonął, a dwoje "zdrajców" uciekło do najbliższego miasta Camarilli. Podobno w zajściu zginął jeden z synów Pawła; drugi nie brał udziału w akcji, lecz zdradził jej plan jednemu z biskupów. Dziwnym zbiegiem okoliczności ten właśnie oficer Sabatu przejął władzę w mieście po ostatecznej śmierci poprzednika.
Dawni znajomi powitali Pawła chłodno, chociaż nie wrogo - dostarczone przez niego informacje pomogły w kampanii przeciw Sabatowi, która rozegrała się rok później. Jednak jako podwójny zdrajca znalazł się na cenzurowanym. Rozumie to doskonale i przyjmuje tę odpowiedzialność. Wie, jak nieludzki musiał się stać, by osiągnąć swój cel; przed ostatecznym upadkiem powstrzymało go tylko poczucie misji. Chociaż umie poruszać się między śmiertelnikami, traktuje to jako przykry obowiązek, przypominający mu o jego dawnym życiu.
Obecnie przemieszcza się od miasta do miasta, wyszukując i likwidując innych członków swojego klanu. Zdobył złą sławę jako diabolista, pożera jednak wyłącznie innych Tzimisce. Przebiegły i bezlitosny, często infiltruje Sabat z grupą swoich potomków i podopiecznych. Co ciekawe, tylko wtedy działa na szkodę Camarilli i śmiertelników; działając pod swoją prawdziwą tożsamością (o ile można ją tak nazwać) stara się oszczędzać osoby postronne i przestrzegać Tradycji.
Przydomek "Biały Diabeł" pochodzi od jego formy Zulo, którą sam zmienił na swoje potrzeby. W formie tej jest śnieżnobiałym, dwuipółmetrowym monstrum o wielkich czarnych oczach; zamiast chitynowego pancerza z jego ciała wyrastają cienkie kostne płyty, a skóra pokryta jest nie czarnym śluzem, lecz lepkim srebrzystym pudrem. Kiedy nie korzysta ze swoich mocy, najczęściej używa jednego z dwóch "pożyczonych" z kolekcji ojca mieczy - półtoraręcznego miecza teutońskiego lub claymore'a, którym okaleczył swojego rodzica.
Kiedy występuje pod swoją "prawdziwą" tożsamością, Paweł utrzymuje zaskakująco jednostajny wygląd. Wysoki blondyn o zimnych błękitnych oczach, sprawia wrażenie żywego - nie jest nienaturalnie wybladły ani chudy.
Mimo odrzucenia ze strony Camarilli, Paweł nadal utrzymuje rzadkie, lecz stosunkowo serdeczne kontakty z nielicznymi starymi przyjaciółmi - oczywiście w tajemnicy, aby nie ściągnąć na nich kłopotów ze strony sekty. Dostarcza też Camarilli informacji na temat ruchów Sabatu.
Tyle wiedzą najbardziej wtajemniczeni. Większość neonatów, obywateli i sabatników w Polsce słyszała jedynie o nieuchwytnym renegacie Tzimisce, który wędruje ze swoją zmiennokształtną rodziną po środkowej Europie i pożera każdego, kto stanie mu na drodze. A z roku na rok historia jest coraz barwniejsza... Aż dziw, że książęta nie ogłaszają Łowów, a alastorzy nie prowadzą własnego polowania.
Informacje tylko dla Narratora:
Z pozoru Paweł jest po prostu kolejnym "mścicielem" - i rzeczywiście, z początku zemsta była jego jedyną motywacją. Jednak od pewnego czasu Paweł zbiera mniej znane fakty o swoim klanie; wyłaniający się powoli obraz (patrz: "Clanbook Tzimisce, Revised") coraz bardziej go przeraża i doprowadza stopniowo do szaleństwa. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, Biały Diabeł szuka coraz potężniejszych Tzimisce w nadziei przegryzienia się przez wszystkie pokolenia swojego klanu. Wierzy, że tak wzmocniony będzie w stanie oprzeć się woli Najstarszego i przełamać jego władzę.
Oczywistym jest, że Paweł jest skazany na porażkę, jednak na razie powodzi mu się nadspodziewanie dobrze. Być może Najstarsze zainteresowało się tak ambitnym i obłąkanym potomkiem, i obserwuje jego postępy. Może pożarcie go u szczytu jego możliwości będzie największą przyjemnością.
Bo niestety, tylko cud może uratować Pawła. Cud... albo interwencja potężniejszych sił.